Dzisiaj opowiem Wam czemu akurat ciury i jak to się zaczęło. Zaczynajmy!
Szczury kochałam... właściwie od zawsze! Gdy miałam niecałe 4 latka zapragnęłam mieć własnego ciurka. Rodzice niestety uznali że jestem za mała na zwierzątko i że kupią mi ogona dopiero na 6-te urodziny. Szóste urodziny jednak minęły, a szczurka nadal nie miałam, ponieważ moja mama zbytnio za nimi nie przepadała - tak samo w 7, 8, 9. Gdy byłam w 4 klasie brałam udział w konkursie z polskiego - co prawda nie przeszłam nawet do 1 etapu, ale i tak cieszę się że wzięłam w nim udział nawet bardziej, niż jakbym miała wygrać! Dlaczego? Dzień po 'teście' dostałam od wychowawczyni książkę o szczurach domowych, w której było opisane wszystko co najważniejsze - ta książka zdziałała cuda! Jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy po Ratusia [*] - moje pierwsze dziecko <3 Był niestety szczurem z zoologa, ponieważ nie wiedziałam jak to wszystko działa... Po miesiącu przyjechał Remyś, potem Cinnamon jako 'prezent urodzinowy', Żelek, Oreo no i całkiem niedawno piękne szczurze damy. Tak właśnie stałam się Mame z prawdziwego zdarzenia, a książkę o szczurach posiadam do dzisiaj.
Teraz to co może Was interesuje, może nie - co się stało z konkursem!? A więc nie było jeszzcze wyników, ponieważ dostałam tylko jedną pracę. Jeśli ktoś jeszcze kończy niech napisze w komentarzu, inaczej zamykam konkurs i pozostaje nierozstrzygnięty.
Papa wasza 'obleśna bardziej niż ciur' rati
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bo każdy komentarz to motywacja do dalszego pisania...